Moc

Fragment maila (publikowany za zgodą autorki):

 

“Dobijają Mnie te certyfikaty. To już nie chodzi o to czy legalne czy nie, czy słuszne czy nie słuszne. Po prostu: Nie będę mogła pójść do kina, do restauracji…
Jakoś to przeboleję – choć lubię rozrywkę.
A jak Mnie ne wpuszczą do sklepu? Jak nie będę miała dostęp do lekarza?
Ty tu piszesz górnolotnie, a tymczasem My wszyscy w dupie jesteśmy. I nie mów mi, że będzie dobrze, bo nie będzie!”
Kto Mnie zna, ten wie, że jestem nieuleczalną optymistką i zarażam spokojem.
Na maila nie odpisałam – odpowiem tutaj, publicznie, bo takie myśli, jak te w wiadomości od młodej, zmęczonej sytuacją Duszki, może mieć więcej osób.
Karola – jak to będzie? Uciekniemy do lasu?
Wiele godzin już przegadałam na te tematy z wieloma osobami.
Każdemu mówię podobnie. Jak będzie?
Tak jak zechcemy 😉
Jeśli uznamy,że jesteśmy w dupie i że nic tylko sznur i gałąź – tak właśnie będzie. I niechybnie znajdzie się i jedno i drugie.
Ale jeśli uznamy,że jest dobrze – to tak właśnie będzie!
Istnieje to, w co wierzysz. Ja wierzę,że będzie dobrze i taka nić rzeczywistości już istnieje. Jeśli więcej osób uwierzy w tę możliwość -nić zmieni się w stabilną linę, a z niej stworzymy most. Most linowy do nowej Ziemi.
To nie Ty potrzebujesz restauracji, tylko ona Ciebie!
Jeśli ktoś nie chce zarobić za to,że da ci dobre jedzenie w miłej atmosferze, a zamiast tego będzie ci czegoś zabraniał,bo nie spełniasz jakichś założeń np. nie masz kuerkodu… Niech się buja.
Zrób super jedzenie w domu, stwórz mega atmosferę i miej restaurację w domu! Albo daj się na taki posiłek zaprosić do salonu w swoim mieszkaniu 😉
Jeśli koncern, sieć kin oleje prawa obywatelskie i brew wszystkiemu zakaże Tobie przychodzić – olej gada.
Weź wygodne fotele, pożycz od kogoś rzutnik multimedialny, od kogoś innego głośniki, ustalcie repertuar i wspólnie we 3 oglądnijcie film w “domowym kinie”.
Jeśli zabiorą Nam rozrywkę w aktualnym tego słowa znaczeniu, stworzymy Nową 🙂Może wielkie ognisko w plenerze? Bębny i śpiewy? Hmm…
Jak zabronią Mi robić zakupy w wielkim sklepie?
W tym sklepie, co to ma tylko jedną półkę z napisem “zdrowa żywność”?
Nie będę płakać! Może wreszcie zmobilizuję się,żeby 100% produktów kupować lokalnie. Znam Panią co ma kozy i robi sery, kolegę, który piecze pyszny chleb, ekologicznych rolników i ich warzywa – osobę, która z tych warzyw robi przetwory…
To na serio żaden kłopot! Może więcej czasu i zachodu, ale wystarczy kilka miesięcy,żeby przywyknąć do Nowego 🙂
Do lekarza i tak nie chodzę od lat. Mam bliską Naturopatkę, inną zielarkę, sama ogarniam wiele kwestii medycznych…
Już przywykłam do myśli “byle nie do lekarza” 🙂
Kto takiej myśli się obawia przeżyje mały szok, ale z tego da się wyjść, to tylko pułapka umysłu.
Tracisz pracę – może zrób “domowe kino”, albo “domową restaurację”? Albo wykorzystaj swoje naturalne talenty.
Umiesz szydełkować? Robić kiszonki? Jesteś artystką?
Masz złote ręce i robisz mega masaże?
Jak stracisz posadę, bo bez paszportu polsatu cię wywalą, może wreszcie zajmiesz się pracą z powołaniem? Odkryjesz swoje talenty i odnajdziesz wspierających ludzi 😉
Ja tak mogę do jutra pisać – mnożyć przykłady.
Na prawdę z całego serca wierzę i ufam,że mamy już w sobie wszystkie zasoby i jedyne czego potrzebujemy, to Siebie wzajemnie.
Póki jeszcze jest prąd i wszystkie dobrodziejstwa techniki,
marzę o platformie do handlu wymiennego 🙂
Czegoś pt.: “Szukam kogoś kto mi ogarnie naukę ułamków dla Pisklęcia mego – w zamian proponuję zrobienia ciepłego zestawu szalik-czapka-rękawiczki na zimę”.
To światło co je każdy z Nas nosi w sercu jest już serio nie do zatrzymania!
Chciejmy, żeby było dobrze, a będzie dobrze!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *